I just want
to love with you day and night…
Wieczorem
wyszli na kolację. Magda ubrała się w sukienkę w kolorze czerwonego wina i podkreśliła
mocniej oczy makijażem. Ostatnio Paddy widywał ją na przemian w
przeciwdeszczowej kurtce i mało atrakcyjnej piżamie, więc stwierdziła, że taka
odmiana dobrze im zrobi. On sam miał na sobie błękitną koszulę z podwiniętymi
lekko rękawami, niedopiętą pod szyją, więc wyglądał tak, że prawie pożerała go
wzrokiem. Najlepiej wtedy, kiedy akurat nie patrzył… Jedli bez pośpiechu,
pogrążeni w rozmowie, patrząc na siebie tak, jakby było to ich pierwsze
spotkanie… Czuła jego wzrok, prześlizgujący się po jej twarzy, szyi, dekolcie,
ramionach… On też nie mógł nie dostrzec wrażenia, jakie robił na niej. Gubiła
wątek jego opowieści, przyglądając się raczej temu jak mówi, jakie robi gesty,
miny… Przysunął się bliżej i pocałował ją znienacka, nad stołem. Chwilę potem
wyszli, wtuleni w siebie i całujący się niemal bez przerwy. Wiatr znad zatoki
rozwiewał Magdzie płaszcz i włosy. Paddy oddalił się od niej na odległość
wyciągniętych ramion i trzymając ją za ręce, sycił oczy jej widokiem. Miękki
materiał sukienki siłą wiatru oblepiał jej ciało, podkreślając jeszcze
wyraźniej jego kształt.
- Gdybym zrobił ci
teraz zdjęcie… Byłoby idealne na okładkę płyty. Wyglądasz niesamowicie. I to
tło…
Roześmiała się.
- Masz najlepszą pracę
na świecie. Wszystkie sfery twojego życia się w niej przenikają.
- Tak. – przyznał jej
rację po polsku z uroczym uśmiechem i zrobił jej takie zdjęcie… Choć obiecał,
że tylko dla siebie.
Weszli do pokoju. Paddy nie
przestawał mocno obejmować jej w talii, nie zapalił też światła. Odwróciła się
twarzą do niego. Patrzył na nią wzrokiem, od którego aż wstrzymała oddech. Była
w nim miłość, pożądanie, błaganie i pytanie jednocześnie… Pokręciła głową,
przesuwając dłońmi po jego ramionach.
- Paddy, nie patrz tak
na mnie… - wyszeptała. – Wiesz, że ja…
- Zaufaj mi. – szepnął
jej prosto do ucha i zaczął całować jej szyję. Zaskoczył ją. Tego potrzebowała.
Żeby zdjął z niej odpowiedzialność, pozwolił przez chwilę nie myśleć… Zamknęła
oczy i skupiła się na palącym dotyku jego ust. Pocałował ją niespodziewanie
delikatnie, jednocześnie zdejmując z niej płaszcz. Przesunął opuszkami palców
po jej nagich ramionach, w górę i w dół, aż do dłoni. Pociągnął ją za sobą w
stronę łóżka i zapalił małą, stojącą przy nim lampkę. Usiadł i posadził ją
sobie na kolanach. Znów popatrzył jej w oczy, tym razem było w nich więcej
czułości i troski o nią niż czegokolwiek innego. Pocałowała go w czoło. W
zamknięte powieki. W policzek. W usta, które natychmiast oddały pocałunek.
Jedną ręką trzymał ją za plecy, drugą przesunął wzdłuż jej łydki, kolana aż na
udo, po którym głaskał ją, całując coraz bardziej namiętnie i doprowadzając do
szaleństwa… Kiedy zaczął całować jej dekolt, a dłoń znalazła się na piersi,
zmieniła pozycję, siadając na nim przodem, więc przesunął się razem z nią
głębiej na łóżko. Wymacał zamek z boku sukienki, rozpiął go i jednym ruchem
zdjął ją z niej, rzucając na podłogę. Miał ją teraz tak blisko siebie, w samej
tylko czarnej koronkowej bieliźnie, która jeszcze bardziej rozpalała jego
szalejące już niemal do granic zmysły. Jego dłonie błądziły po jej plecach,
brzuchu, udach, usta raz scalały się z jej, żeby za chwilę drażnić swoim
dotykiem delikatną skórę jej piersi. Ona tymczasem zaczęła rozpinać mu guziki
koszuli, po czym zdecydowanym szarpnięciem zerwała ją z niego. Spletli się w
namiętnym uścisku, całując się jak szaleni, wiedząc, że przekroczyli kolejną
granicę w bliskości ze sobą. Kiedy, dysząc ciężko, oderwali się od siebie,
jedno spojrzenie wystarczyło, żeby oboje wiedzieli, że to nie czas na więcej.
Ich ciała absolutnie się z tym nie zgadzały, ale pomału odzyskiwali nad nimi
panowanie, leżąc spokojnie obok siebie i delikatnie się tylko przytulając…
- Pójdę pod prysznic.
– powiedziała po chwili Magda, wstając. Nadal była w samej bieliźnie, nie mógł
więc oderwać od niej oczu, dopóki nie zniknęła za drzwiami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz