poniedziałek, 19 maja 2014

24.


You’ve returned to yourself…

Kolejnego dnia Paddy był umówiony z Angelo na męski wieczór, a Kira zaprosiła Magdę do siebie. Było jej bardzo miło, bo do tej pory nie nawiązała jakiejś bliższej relacji z nikim z rodziny Paddy’ego – jakoś nie było okazji, a kiedy widywali się w większym gronie, rozmawiało się na bardziej neutralne tematy. Teraz jednak, kiedy siedziały u niej w kuchni nad aromatyczną herbatą i ciastem świeżo wyjętym z piekarnika, osobiste tematy nasuwały się same. Kira opowiadała o swoim życiu z Angelo, o występowaniu, o przemieszczaniu się z miejsca na miejsce. Magdę bardzo to ciekawiło, bo zawsze wydawało jej się, że sama mogłaby tak żyć. Nie miała potrzeby stabilizacji w postaci posiadania mieszkania czy domu i pracy na etat. Jej stabilizacją było zupełnie co innego. Kira też tak to postrzegała, miały więc porozumienie na poziomie fundamentalnym. Rozgadały się też oczywiście o facetach, o początkach Kiry z Angelo, o tym, jak ich związek się zmienia, ale nie wypala… Magda usłyszała też z jej ust bardzo ważną rzecz: że zdaniem Kiry, Paddy dawno nie był tak szczęśliwy. Że ostatnim razem miał takie oczy, kiedy zdecydował się pójść do zakonu… Tak więc oboje z Angelo odetchnęli z ulgą, kiedy przyprowadził Magdę na tamto rodzinne spotkanie i widzieli, co się „święci”.
- Jak to widzieliście? – zapytała Magda zaskoczona. – Przecież wtedy to dopiero się zaczęło, ja sama jeszcze nie wiedziałam…
- To chyba bardzo nie chciałaś wiedzieć. Na kilometr było czuć napięcie między wami.
Magda uniosła brwi i uśmiechnęła się, lekko rozmarzona. No tak… Gdyby tak nie było, nie rozwijało by się teraz w takim tempie.
- Paddy to słodki chłopak, ale jest bardziej wrażliwy niż jego bracia i czasem to się odwraca w mniej romantyczną stronę, np. kiedy są w pracy. Wtedy nie raz aż iskry lecą.
- Coś już o tym słyszałam, trochę od Svena, a trochę bezpośrednio ze źródła – mrugnęła jej. – Ale jeszcze nie widziałam go jakoś bardzo wściekłego. Trudno mi to sobie nawet wyobrazić. Ale zaraz… Czy ty próbujesz mnie ostrzec?
Kira westchnęła.
- Masz rację, bez sensu, że w ogóle poruszam takie rzeczy. To chyba nawet nie w porządku wobec niego. Ja po prostu… Wiesz, znam go już długo i razem z Angelo przeżywamy wszystkie jego trudności, bo wiesz, jak oni są blisko. I teraz widzimy, że jesteś naprawdę fajną dziewczyną, Paddy lata nad ziemią i tak tylko chciałam cię prosić, żebyś nie skreślała go, jeśli przyjdą jakieś gorsze momenty… Bo on ma złote serce, tylko jest czasem strasznie narwany.
- Nie zamierzam go skreślać. Słuchaj, ja byłam już wcześniej w bardzo długim związku i wiem, jak to wygląda. Że kiedy się razem lata, czasem są gwałtowne lądowania… Ale dopóki przechodzi się przez to razem, mogą tylko wzmocnić.
- To prawda.

Potem zaczęła opowiadać o swoich trudniejszych momentach z Angelo i poruszyły jeszcze mnóstwo innych tematów, aż usłyszały klucz w zamku i do domu wrócił Angelo właśnie.

- O, a wy jeszcze gadacie? – zapytał na wejściu. – Dlaczego babskie wieczory zawsze są dłuższe od naszych? – powiedział do siebie. Przywitał je buziakiem w policzek i oznajmił, że idzie do siebie, żeby im nie przeszkadzać. Ale Magda zaczęła się zbierać, bo było już naprawdę późno. Podziękowała Kirze za wszystko i uścisnęły się serdecznie na pożegnanie.

1 komentarz:

  1. Fajna ta rozmowa z Kira taka szczera potrzebna no wiadomo że w związku nie zawsze są same wzloty są również upadki a że Pad jest narwany to wiemy nie od dziś ale to wynika z tego że jest perfekcjonista w każdym calu 😘

    OdpowiedzUsuń