środa, 7 maja 2014

23.


You did it to me, to my thirsting heart, with your tender touch…

            Zatrzymali się pod jego domem. Kiedy wchodzili do mieszkania nagle wyglądał, jakby zwątpił w swój pomysł.
- Tylko nie śmiej się, ok?
- Dlaczego miałabym się śmiać? – zapytała zdziwiona. Paddy zrobił tylko śmieszną minę i pokazał jej, żeby weszła do pokoju. Zagadka się wyjaśniła. Mieszkanie lśniło. Nie było widać śladów nut, farb, płócien, ubrań i różnych innych stosów, które zazwyczaj piętrzyły się w różnych jego kątach, tworząc naprawdę artystyczny nieład, który uwielbiała. Tym razem mogła zobaczyć, jak ten pokój wyglądał sam w sobie. Stół nakryty dla dwóch osób. Na stole piękne róże w wazonie, obok nich świeczki. Butelka czerwonego wina. Klasyk.
Obróciła się do niego.
- Dlaczego miałabym się śmiać? – powtórzyła pytanie. Miał tak uroczą, lekko zawstydzoną minę, że nie mogła zrobić nic innego, jak tylko pogłaskać go po włosach i pocałować delikatnie w usta.
- Dobrze, skoro projekt Paddy-romantyk został przyjęty z aprobatą, przejdźmy do realizacji kolejnych etapów. Muzyka. – powiedział i włączył pilotem wieżę. - Światło. – wyjął z kieszeni pudełko i zapalił świeczki. – Jedzenie! – przypomniało mu się. Zaprosił ją do stołu i nalał jej wina. – Zaraz wracam. – dodał, już w pełni w roli romantyka-gospodarza i zniknął w kuchni.
Oparła się wygodnie. Zachodzące za oknem słońce i ciepłe światło świec. Muzyka z filmu, który uwielbiała. Mężczyzna, który dla niej przekraczał samego siebie i robił wszystko, żeby sprawić jej przyjemność, żeby o nią zadbać. Czuła się szczęśliwa, wolna i bezpieczna. Właśnie tak. To wszystko jej dawał. Kiedy wszedł, niosąc parujące naczynie i zobaczył ją taką… Wiedział, że dla niej mógłby zrobić wszystko. Żeby tylko zawsze mogła mieć taką piękną, spokojną twarz i iskierki w oczach. Spojrzała na niego tak, że poczuł mrowienie na całym ciele i nagle przestał być głodny. Odstawił na moment swoje kulinarne dzieło, dolał jej wina i nalał sobie, i wzniósł toast.
- Za nas?
- Za nas. – kolejna „pieczęć” na ich związku. „Nas” brzmiało równie mocno jak „Skarbie” i „Kochanie”. Zwłaszcza w takich okolicznościach.

Potem zaczęli jeść i zachwycać się moussaką, Paddy równie bardzo jak Magda, zadowolony z efektów swojej pracy. Podobno przez dobrą godzinę siostra tłumaczyła mu, co po kolei robić i czym się różni bakłażan od cukinii. Ale warto było, bo zapiekanka wyszła bez zarzutu. Po dokładce zanieśli tylko talerze do kuchni i siedzieli, sącząc wino. W pewnym momencie Paddy zapytał:
- Zatańczymy? – i wyciągnął do niej rękę. Popatrzyła zaskoczona, ale zgodziła się.
- To już jest chyba jakiś bonus do projektu? – uśmiechnęła się, stając przed nim.
- Tak, w początkowej wersji tego nie było, ale uświadomiłem sobie, że jeszcze nigdy nie tańczyliśmy razem. – złapał ją w pasie i przysunął się bliżej. Ona złączyła ręce na jego karku i kołysali się łagodnie w rytm muzyki. Oczywiście jego bliskość działała na nią jak zawsze oszałamiająco. Był tylko on. Półmrok, dźwięki i ten zapach, ciepło, dotyk… Poczuła, jak jego dłonie przesuwają się wzdłuż jej pleców, żeby za chwilę wpleść się we włosy i dotknąć karku w taki sposób, że przeszedł ją dreszcz. Za chwilę poczuła jego usta na linii włosów tuż nad czołem i jego ciepły oddech na twarzy. Za oddechem szła miękkość jego ust, milimetr po milimetrze, całował jej twarz, a palcami lewej dłoni przesuwał wzdłuż jej szyi, ramienia i z powrotem. Magda po prostu przyjmowała te pieszczoty, cała skupiona na odbieraniu dotyku, który jej dawał. Ale kiedy dotarł do ust, nie potrafiła już biernie przyjmować pocałunków, odwzajemniała każde zetknięcie się ich warg. Kiedy ona przesunęła się ustami na jego szyję, poczuła, że on też cały drży. Oplotła go ramionami i wtuliła się w niego jeszcze mocniej. Płyta dawno się skończyła. Dotarło to do niej, kiedy skupiła się na tym, że jedynym dźwiękiem, jaki od dłuższej chwili słyszy, jest bicie jego serca. A że był to  ten najdroższy dla niej dźwięk, nie miała nic przeciwko temu. Czuła, jak bardzo on też potrzebuje jej bliskości – tak samo, jak ona jego. Jak ufnie daje jej siebie, tak po prostu, nie wiedząc, czy dostanie coś w zamian.
- I’m so in love with you, Paddy. – szepnęła mu do ucha. Drgnął, ale nic nie powiedział. Podniosła głowę i zobaczyła, że ma zamknięte oczy, zaciśnięte wręcz, a spod prawej powieki wypływa pojedyncza łza. Magda była zaskoczona i całkowicie rozczulona tym widokiem. Dotknęła jego policzka w tym miejscu, najpierw dłonią, a później ustami.

On nie wiedział, co się z nim dzieje. Kiedy miał ją w ramionach, czuł, jakby trzymał w nich cały świat. Ciągle nie dowierzał Bogu, że On może chcieć tak po prostu mu ją dać, że Jemu to się może podobać. On sam niczego nie chciał w tym momencie bardziej, jak tylko być dla niej już zawsze. I dostawać w zamian ją całą, jej obecność, jej dotyk, jej… miłość. Powiedziała to. Powiedziała to, co tak bardzo chciał od niej w tym momencie usłyszeć. Nie wytrzymał. Jego poranioną, głodną przez tyle lat miłości duszę najpierw leczył Bóg, przez cały czas w zakonie czuł się pod Jego szczególną opieką. Ale kiedy rozeznał, że nie ma w nim zostać do końca swojego ziemskiego życia, poczuł się przez moment nieco zagubiony. Teraz jednak trzymał swoje powołanie tak blisko przy sobie i był tak szczęśliwy, jak jeszcze nigdy w życiu. A pokój, który przepełniał jego serce dodatkowo potwierdzał mu, że to wszystko jest częścią Bożego planu.
- Paddy? – szepnęło słodko „powołanie”.
- Tak, kochanie? – otworzył wreszcie oczy i spojrzał na nią z taką miłością, jakiej jeszcze nigdy nie widziała, skierowanej bezpośrednio do niej. Pod wpływem tego spojrzenia zapomniała zupełnie, co miała powiedzieć...

Przenieśli się na kanapę. Długo milczeli, wtuleni w siebie, ciągle przeżywając to, co przed chwilą się wydarzyło. Dla obserwatora z zewnątrz – para zakochanych przytulała się i całowała na środku pokoju. Dla nich, to co zaszło w tym czasie w ich wnętrzach, było nie do opisania i nie do wytłumaczenia nikomu innemu, kto nie był w tym z nimi. 

1 komentarz:

  1. Wiele bym dała żeby przeżyć taką miłość piękną w swej prostocie i czystą jak łza 💖

    OdpowiedzUsuń