…A
new life has begun…
Kiedy
natomiast go zobaczyła, kiedy przywitał ją tak serdecznie, jak członka
najbliższej rodziny, kiedy pokazał jej mieszkanie i opowiedział o zmianach,
jakie w nim zaprowadził, żeby mogła stworzyć w nim sobie swoją przestrzeń,
wiedziała, że to była najlepsza rzecz, jaką mogła dla siebie zrobić w tym czasie.
Znała tam tylko jego, więc przez pierwsze dni nie odstępował jej niemal na
krok. Pokazywał jej miasto, sklepy, urzędy, zapoznawał ze swoimi znajomymi i
tymi członkami rodziny, na których się akurat natknęli. Ciągnął ze sobą prawie
wszędzie, żeby poczuła się jak u siebie. Była mu strasznie wdzięczna za ten
czas.
Potem,
kiedy znalazła pracę, trochę się to uspokoiło. Tzn. nadal widywali się bardzo
często, siedzieli u niej albo u niego, oglądali filmy, łazili godzinami po
plaży, nawet jeździli na wycieczki w soboty albo w niedziele. Ich relacja
wydawała jej się czysto przyjacielska, wręcz bratersko-siostrzana, ale gdyby
głębiej w to wejść, mogłaby znaleźć sporo momentów, kiedy nagle przestawali
mówić, zapatrzeni sobie w oczy albo kiedy wygłupiając się, znajdowali się nagle
nieoczekiwanie blisko siebie i po pierwszym zaskoczeniu obracali wszystko w
żart.
Próbowała
znaleźć moment, w którym to się zmieniło, ale nie bardzo potrafiła. Pamiętała,
że propozycja pójścia z nim na tę rodzinną imprezę w sobotę wydała jej się
trochę spoza „dziedziny”, w której się obracali, ale zrzuciła to na karb jego
chęci zapoznania jej z nowymi ludźmi, ze swoimi bliskimi. I tyle. Dopiero tam,
będąc jakby w centrum jego życia zrozumiała, że to wszystko jest dla niej zbyt
ważne. Zbyt mocno to przeżywa, żeby nadal chować to pod płaszczykiem
przyjaźnienia się.
I
wtedy ją pocałował. Pewnie widział tę zmianę w jej oczach i ośmieliło go to.
Zastanawiała się tylko, kiedy od kiedy to trwało u niego. Pomyślała, że pewnie
przyjdą okoliczności, w których będzie mogła go o to zapytać.
Ten pierwszy pocałunek taki niewinny a jak na długo zapada w pamięci 😍 ja swój pamiętam do dziś coś niesamowitego 💖
OdpowiedzUsuń